Witam, Na wstepie zaznacze ze jestem zielony w te klocki i jesli pomieszalem jakis pojecia to z gory prosze o wyrozumialosc Interesuje mnie kupno nowego monitora i chcialbym prosic o porade ktora z trzech podanych ponizej opcji jest najbardziej optymalna: a) GTX970 + G-Sync 24 FHD - posiagam j
W przyszlosci jak najbardziej jest planowany zakup TURa. Koszt skrzyni 12/12 z rewersem to okolo 2000zl. Więc proszę podajcie powody dlaczego rewers jest dobry i przydatny, zeby pozniej nie pluc sobie w brode jak juz bedzie tur a rewersu juz dokupic nie bedzie mozna. Z gory dzieki za wszystkie odp.
Pojawiają się na krótko (zawsze na zbyt krótko). Wyśmienicie smakują ze śmietaną, jogurtem, makaronem. Jednak najlepiej smakują zerwane własnoręcznie. Łapiemy się wielu sposobów by je zatrzymać. Mrozimy, robimy soki czy dżemy. Yankee Candle także postanowiło zatrzymać je na dłużej i zamknęło je nie tylko w słojach.
- tak, mozesz wymienic sobie olej, moze pomoc na chwile a mozesz potem pluc sobie w brode,ze 55zl poszlo w bloto - pamietaj o adaptacji o ktorej ktos tu zapomnial - opilkow raczej nie znajdziesz, te zbierane sa przez magnes ponizej linii korka spustu oleju i wlasnie tam sie gromadza
sorry z góry, jeśli taki tredzik już był, ale trochę mi się śpieszy w przeciągu tygodnia chciałbym sprawić sobie nowy statyw, zrobiłem szybki wywiad wśród sprzedawców, ale nic konkretnego się nie dowiedziałem oprócz tego, że u co bym u nich nie kupił, będzie świetne mam do wydania około 200
W sprzecie za 1800zl zastanawiam sie nad doborem procesora. AMD Athlon II x3 445 s.AM3 BOXAMD Athlon II x3 450 s.AM3 BOXAMD Athlon II x4 635 s.AM3 BOXAMD Athlon II x4 640 s.AM3 BOX Widze ze ostatnio jest moda na x3. Moj wybor padl na AMD Athlon II x3 450 s.AM3 BOX, ale moge jeszcze zmienic i podj
Ja uważam, że jeżeli po zdradzie osoba zdradzona nie interesuje się zdradą (i nie chodzi mi o szczegóły erotyczne) oraz nie informuje o swoim cierpieniu, rozterkach, wątpliwościach to sama sobie robi krzywdę. Zdrada się powtórzy, bo sam zdradzony dał sygnał, żeby go zostawić w spokoju (nie naruszać jego strefy komfortu).
wiec jestem po wizycie,zarodek jest,seruszka jeszcze nie ma ale jestem spokojna bo to dopiero 5 tydzień,dostalam dupka i luteinę, no i od razu zwolnienie lekarskie bo lekarz woli zapobiegać niż potem pluc sobie w brode,duzo lezec i odpoczywac największy stres przede mna bo musze zawiadomić moja kierowniczke
Ja raczej kupuje auto swoimi metodami szkoda mi 300zł. W ASO sprawdzisz dobrze auto ale jedynie jak masz znajomego, inaczej nie licz na jakieś specjalne traktowanie twojego auta. Jesli auto jest krajowe zawsze sprawdzam historię w serwisie. Ogólnie mam takie szczęście że udaje mi się to zrobi telefonicznie i za darmo. Resztę oceniam sam.
In article , Bartosz Bobrek wrote: > Cześć, > > W iTunes store można sobie kupić filmy i seriale (na nich mi zwłaszcza > zależy). Ale tylko gdy jest się Amerykańcem lub innym uprzywilejowanym.
DfCX. SPORT sobota, 07 maja 2022 19:47 / Autor: Damian Wysocki fot. Grzegorz Ksel fot. Grzegorz Ksel Damian Wysocki Korona Kielce nie straciła jeszcze szans na bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy. W sobotę kolejną mega sensację sprawiła Resovia Rzeszów, która rozgromiła na wyjeździe Widzew Łódź 1:4. W piątek „żółto-czerwoni” rozegrali bardzo słabe spotkanie w Opolu i w pełni zasłużenie przegrali z Odrą 1:3. W sobotę mogli stracić matematyczne szanse na drugie miejsce. Doszłoby do tego, gdyby Widzew wygrał u siebie z Resovią. Klub z Podkarpacia udowodnił, że potrafi grać z faworytami przed tygodniem, kiedy ograł u siebie Arkę Gdynia 4:1. W Łodzi również pokusił się o sensację. Po pierwszej części rzeszowianie prowadzili 2:0 po golach ze stałych fragmentów Dawida Kubowicza i Bartłomieja Wasiluka. W ciągu kwadransa drugiej części wprawili w konsternacje i złość kibiców miejscowych. Kolejne trafienia dołożyli Robert Mikulec i Paweł Wojciechowski. W doliczonym czasie honorową bramkę zdobył Bartłomiej Pawłowski. Na dwie kolejki przed końcem Widzew ma 59 punktów – o cztery więcej od czwartej Korony. W niedzielę jego potknięcie może wykorzystać mająca dwa„oczka” mniej Arka Gdynia. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zagrają u siebie z pewną awansu Miedzią Legnica (godz. Korona przystąpi do przedostatniej kolejki z minimalnymi szansami na bezpośredni awans. W sobotę podejmie u siebie GKS Katowice.
Start Gniezno i pozostałe pierwszoligowe kluby już mogą pluć sobie w brodę. Jak na dłoni widać, że podpisany kontrakt na telewizyjne transmisje jest dziś niewiele wart. Czytelny argument właśnie dostaliśmy. Canal+ poinformowało, że od tego sezonu po raz pierwszy będzie pokazywało rozgrywki II ligi, więc dla kibica i klubów z najniższej klasy rozgrywkowej jest to dobra informacja. Zakup praw to przecież i tzw. zasięgi i spory zastrzyk gotówki. Według nieoficjalnych informacji przekazywanych przez portal Interia, najlepsze drużyny drugiej ligi będą mogły liczyć nawet na 150 tysięcy złotych za sezon od Canal+. To z kolei mało pocieszająca informacja dla ośrodków zaplecza Ekstraligi. Start i cała reszta przypomnijmy, są związane pięcioletnią umową, w ramach której od 2020 otrzymują niecałe 200 tysięcy złotych rocznie. Teraz gołym okiem widać, że deal zrobiła stacja, a nie kluby, podpisując tak długą umowę. Kiedy Ekstraliga wynegocjowała ostatnio gigantyczne pieniądze w postaci 5-6 milionów za sezon dla KAŻDEGO, a II liga w tej chwili otrzyma niewiele mniejsze pieniądze od pierwszoligowców, to jak mają się czuć kluby „środka”? Biorąc pod uwagę jak drastycznie skoczyły stawki i wydatki przed zbliżającymi się rozgrywkami, osiem klubów walczących o najlepszą ligę świata ma prawo pluć sobie w brodę. Krytykował to od początku szef Orła Witold Skrzydlewski, ale wtedy nikt poważnie go nie traktował. Otwarcie protestował przeciwko transmitowaniu wszystkim meczów w telewizji za takie stawki. – Wolałbym to pokazywać za darmo w internecie, by wszyscy fani mieli otwarty dostęp bez konieczności zakupu dekoderów – grzmiał. Dziś wiemy jedno. Przez trzy najbliższe lata nie zmieni się nic. Chyba, że wszystkie kluby zgodnie powiedzą, albo siadamy do stołu, albo…. STOP – NIE JEDZIEMY.
W Dortmundzie mogą pluć sobie w brodę – sami wypuścili mistrzostwo z rąk Cztery punkty przewagi Bayernu Monachium nad Borussią Dortmund na dwie kolejki do zakończenia sezonu stawiają Bawarczyków w doskonałej sytuacji na finiszu Bundesligi. Drużynie z Zagłębia Ruhry pozostały marzenia, że liderzy z Monachium potkną się w dwóch ostatnich meczach sezonu w Lipsku i na Allianz Arena z Eintrachtem Frankfurt. BVB nie ma jednak nic we własnych rękach i jest temu sama sobie winna. Mistrzostwo było dla dortmundczyków bardzo realne, jednak rzeczywistość w końcówce rozgrywek okazała się dla ekipy Favre’a wyjątkowo brutalna. Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej Borussia Dortmund miała przewagę sześciu punktów nad Bayernem Monachium i dodatkowo lepszy bilans bramkowy o osiem bramek. Dziennikarze i kibice wskazywali drużynę Luciena Favre’a na faworyta wyścigu o mistrzostwo Niemiec i takim prognozom nie można było się dziwić. Oprócz wypracowanej przewagi BVB grała przecież naprawdę dobrze i prezentowała się zdecydowanie lepiej od krytykowanego ze wszystkich stron Bayernu Monachium. Borussia była chwalona i zachwycała obserwatorów w całej Europie. W Niemczech wreszcie pojawiła się nadzieja, że ktoś zatrzyma seryjne zdobywanie mistrzostwa przez lepiej sytuacja BVB wyglądała po trzech pierwszych kolejkach rundy rewanżowej. Jeśli przypomnimy sobie początek roku w Bundeslidze, to wielu ekspertów wskazywało, że pierwsze trzy ligowe weekendy mogą mieć decydujący wpływ na dalszą część sezonu. Borussia rozpoczęła od dwóch bardzo trudnych wyjazdów do Lipska i Frankfurtu (w między czasie jeszcze mecz z Hannoverem 96 u siebie), z kolei Bayern grał w Sinsheim i Leverkusen (i u siebie ze Stuttgartem). W tej korespondencyjnej walce lepiej wypadła BVB, która zdobyła w pierwszych trzech meczach siedem punktów (remis we Frankfurcie), zaś Bayern sześć (porażka w Leverkusen), co zwiększyło przewagę dortmundczyków nad FCB do siedmiu oczek. Wówczas wydawało się, że bardziej prawdopodobne jest to, że Borussia tę różnice będzie regularnie powiększać na swoją korzyść niż Bayern ją zmniejszał. Nikt nie spodziewał się jednak, że przed Borussią tydzień, który wywróci wszystko do góry zdrowotneZanim jednak o feralnym tygodniu warto zwrócić uwagę na problemy ze zdrowotne czołowych piłkarzy BVB, które ciągną się za tą drużyną od stycznia do dzisiaj. W pierwszych pięciu kolejkach Favre musiał radzić sobie bez swoich dwóch podstawowych środkowych obrońców z rundy jesiennej – Manuela Akanjiego i Dana-Axela Zagadou. Cały sezon problemy ma tez Oemer Toprak, który nie stanowi żadnej realnej alternatywy. Z tego powodu szwajcarski trener zaczął stawiać w defensywie na Juliana Weigla, który ze swoich nowych zadań wywiązuje się poprawnie, ale często widać, że nie jest naturalnym obrońcą. Brak stabilności w defensywie to problem, który dotyka Borussię przez cała rundę bolesną stratą dla BVB była też kontuzja Łukasza Piszczka, którego problemy ze stopą wyłączyły z gry od 22. kolejki. Polak od tego czasu zagrał tylko z Bayernem Monachium, gdzie po prostu nieprzygotowany został rzucony na pożarcie Bawarczykom, którzy zdemolowali BVB aż 5:0. Były reprezentant Polski usiadł w ostatni weekend na ławce w meczu z Werderem i być może będzie do dyspozycji Favre’a w ostatnich dwóch kolejkach. Brak Piszczka w dziewięciu meczach Bundesligi w tym roku to była jednak ogromna i bardzo widoczna strata. Dodatkowo boki obrony zostały osłabione kontuzją Hakimiego, który nie jest do dyspozycji od 28. kolejki i na pewno w tym sezonie już nie zagra.— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) 26 lutego 2018Problemy Borussia miała też w ofensywie. Przede wszystkim przez absencje Christiana Pulisica i Maximiliana Philippa, czyli dwóch piłkarzy, którzy nie stanowią o sile pierwszego składu, ale na pewno mogliby być wartościowymi zmiennikami. Swoje problemy ma też Paco Alcacer, który najczęściej siada na ławce rezerwowych. Do końca nie wiadomo, czy Hiszpan nie znajduje uznania w oczach Luciena Favre’a czy może po prostu nie jest do końca gotowy do gry przez 90 minut. Krótka przerwa nie opuściła też kapitana Marca Reusa, którego zabrakło przede wszystkim podczas wspomnianego już feralnego tygodnia, który zmienił oblicze całej pierwszy tydzień lutegoSeria wypuszczonych pewnych zwycięstw z rąk i potknięć Borussii rozpoczęła się w lutowym meczu we Frankfurcie. Borussia grała kapitalnie przez pierwsze 30 minut, po których mogła spokojnie prowadzić dwoma lub trzema bramkami. Nieskuteczność spowodowała jednak, że jedyny gol Marco Reusa pozwolił nadal wierzyć gospodarzom w korzystny wynik. Eintracht wykorzystał nieporadność rywali i strzelił wyrównującego gola, a BVB straciła dwa punkty. Nikt się tym w Dortmundzie jednak nie przejmował, bo w ten sam weekend Bayern poległ w Leverkusen i BVB i tak zwiększyła swoją przewagę w tabeli. Remis na trudnym terenie we Frankfurcie przyjęto więc z dni później BVB przeżyła jednak szok. Dortmundczycy zmierzyli się w 1/8 finału Pucharu Niemiec z Werderem. Bremeńczycy doprowadzili na Signal Iduna Park do niespodziewanej dogrywki, w której BVB dwukrotnie obejmowała prowadzenia i za każdym razem je traciła. Później przyszła seria rzutów karnych, którą Borussia przegrała po pudłach Alcacera i Philippa. Nieprzyjemną porażkę z Werderem uznano jednak tylko za wypadek przy pracy i niewinną wpadkę na drodze po ważniejszy tytuł w lidze. Parę dni później koszmary Borussii przybrały jednak jeszcze większych czekał trudny mecz z Hoffenheim, w którym gospodarze musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Marco Reusa (Niemiec zszedł w przerwie meczu z Werderem z urazem). Ekipa Favre’a grała koncertowo do 73. minuty. Wówczas na tablicy wyników widniał wynik 3:0 dla BVB i wydawało się, że porażka z Werderem rzeczywiście była tylko małą i przypadkową rysą na wielkiej w tym sezonie Borussii. Mecz zakończył się jednak wynikiem 3:3, bo goście z Sinsheim odrobili straty w zaledwie dwanaście minut i odebrali punkty liderowi, który zanotował drugi remis z rzędu w lidze. Pierwszy tydzień lutego okazał się więc dla BVB wyjątkowo brutalny. Borussia zagrała w nim trzy mecze i w każdym z nich zaprzepaściła ogromne szanse na Min: Das darf nicht wahr sein! 😣#BVBTSG 3️⃣-3️⃣— Borussia Dortmund (@BVB) 9 lutego 2019Zdecydowana obniżka formyPo feralnym dla BVB tygodniu obserwatorzy i fani zaczęli znacznie bardziej krytycznie oceniać postawę ekipy Favre’a. Zwłaszcza, że po trzech wspomnianych spotkaniach BVB poległa w Londynie z Tottenhamem aż 3:0, mimo, że w pierwszej połowie była zdecydowanie lepszą drużyną i mogła prowadzić. Do tego doszła kolejna wpadka w Bundeslidze i remis z outsiderem ligi w Norymberdze 0:0. Borussia straciła lekkość i pewność w grze, co było widać nawet w zwycięskich spotkaniach z Bayerem Leverkusen i Wolfsburgiem u siebie czy z Herthą na wyjeździe. BVB zmieniła się z maszynki do seryjnego wygrywania w ociężałą machinę, która zalicza regularne potknięcia, jak te w Augsburgu (porażka z FCA) czy Monachium (blamaż w hicie sezonu).Podsumowaniem słabości dortmundczyków w rundzie rewanżowej są dwa ostatnie spotkania. Najpierw niespodziewana porażka na własnym stadionie z beznadziejnym w tym sezonie Schalke 04 (2:4, mimo prowadzenia 1:0 po golu Goetzego), a w miniony weekend remis w Bremie mimo dwubramkowego prowadzenia. Łatwo więc policzyć, że Borussia w 2019 roku w samej Bundeslidze wypuściła z rąk aż cztery zwycięstwa w meczach, w których obejmowała prowadzenie. Gdyby BVB wygrała chociaż połowę z nich to teraz mogłaby patrzeć na Bayern z pozycji lidera, a nie modlić się o cud w dwóch ostatnich kolejkach. Dzisiaj można ocenić to tylko tak, że Borussia Dortmund przegrała wyścig o mistrzostwo Niemiec na własne życzenie.
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Ja tam wolałabym się zastanawiać niż pluć sobie w brodę. Może będziesz pluć sobie w brodę, że też nie wsiadłeś w tamten pociąg. You might wish you'd gotten on that train, too. A wtedy pozostaje pluć sobie w brodę i spokojnie czekać na śmierć. And then what is there to do but wrestle with your own regrets while you wait around to die? Mówiąc prościej... z moralnego punktu widzenia lepiej groch sadzić przy drodze, niż z tyłu za zbożem, a potem pluć sobie w brodę, bo ktoś go wyrwał. In short, it's a... It's better, because it's morally honorable for the square peg to keep scraping about in a round hole rather than to discover and use the unorthodox one that would fit it. No results found for this meaning. Results: 63. Exact: 5. Elapsed time: 91 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200